Wiem, że w Polsce większość liści już opadła i zielone pozostały tylko iglaki. Ale tu jednak inny klimat, ciepły wiatr znad oceanu, więcej słońca... Więc są drzewa, które teraz właśnie pokrywają się różowymi kwiatuszkami, drobnymi różyczkami. Palmy szumią dostojnie nad grobami. Na straganie przed Agramonte można kupić znicze, ciastka z cukrem pudrem i dopiero co ścięte astry.
Nie tylko rośliny zresztą nie zapadły w zimowy sen: mewy skrzeczą jakby ze zdwojoną mocą, a małe koty uczą się walczyć pod czujnym okiem mamy, obok grobowca numer 2242; pod 766 pręgowany rozpoczyna wieczorną toaletę; w sekcji ósmej patrol objął czarny gruby. Przystanął żeby skontrolować zawartość ukrytej pod krzewem plastikowej butli. Ktoś przyniósł w niej wodę, żeby podlać chryzantemy. A potem schował między liśćmi i nawet kawałeczka mięsa nie zostawił. Ani nawet tej galaretowatej karmy "dla kotów".
Ale wracając do roślin:
kwitną też romanse.
Tak, 1 listopada!
Ach, męczące te przyrodnicze obserwacje.
Opatulam się więc kołderką i zmykam spać. Wypadałoby powitać Zuzannę świeżą będąc. W sobotę ma lać okropnie, więc musimy się jutro sprężyć i obejść caaaałe miasto. Coraz bardziej "moje" Porto:)
//kilka zdjęć:
1)
2) Dużo tu grobowców rodzinnych. za przeszklonymi drzwiami widać po lewej i prawej kamienne półki, na których leżą trumny. Na przeciw wejścia mały ołtarzyk, krzyż, kwiaty.
3) Na pierwszym planie grób aktorki teatralnej, Emilii Eduardy (1848-1908). W tle wspólny grób ofiar tragedii z 1888. W nocy z 20 na 21 marca w teatrze Baquet wybuchł pożar, w którym zginęło 120 osób. Pomnik zbudowano ze zniszczonych w wyniku pożaru dekoracji scenicznych i części wystroju wnętrza budynku.
4) Koty
5) Po zmroku
Ojej, jak ślicznie. To może wpadnę do Ciebie jakoś? Np. w środę? Co Ty na to? ;p
OdpowiedzUsuńPS. Romanse też później suszy się w książkach.
OdpowiedzUsuń;p
już Ci się nie chce...? no, pewnie nie, inaczej byś pisała.
OdpowiedzUsuń