wtorek, 23 października 2012

o szarości

szybki wpis wieczorny.
otóż Gabrielo, odpowiadając na Twoje zarzuty, że nadużywam przymiotnika "szary" w odniesieniu do miejsca, do którego wybierasz się za 2 tygodnie (!) chciałam wstawić ten printscreen...


... i zaznaczyć, że jutro Porto będzie granatowo-żółto-błękitne w związku z czym planuję podarować sobie angielski z moim ulubionym nauczycielem Markiem (rasowy 50-letni punk-wielbiciel kotów-były śmieciarz i szef kuchni-człowiek w czerwonych rurkach i różowej koszulce), szybko przedostać się na dworzec kolejowy, a stamtąd do Espinho na plażę. Włożyłam już do torebki krem z filtrem i okulary przeciwsłoneczne, a na krześle odprasowuje się spódniczka. Zaraz przejdę do malowania paznokci u stóp. Na czerwono.


Poza tym drzewa są ciągle zielone i palmy też.
Kawa jest czarna albo mlecznobrązowa.
Mewy białe.
Wino mocno bordowe.
A teczki firmowe uniwersytetu we wszystkich kolorach tęczy.

Więc cała ta paleta na Ciebie czeka. A szarość też, nie bądź faszystka! ;)

2 komentarze:

  1. A fe, jak gorąco! Nie ma to jak mglista, polska jesień (:

    OdpowiedzUsuń
  2. Tarska, ja już teraz przyjmę wszystko, wszystko będzie lepsze. Zamarzłam dziś tysiąc razy - pewnie miało to jakiś związek z tym, że przemokły mi buty od PAŹDZIERNIKOWEGO ŚNIEGU.

    OdpowiedzUsuń